I tak rozpoczęliśmy naszą wędrówkę po Kapadocji. Nocnym autobusem dotarliśmy do Aksaray, skąd po jednak sporym oczekiwaniu wsiedliśmy do busa jadącego do Selime (5TL). Rozpoznanie noclegu, krótkie i nieskuteczne negocjacje cenowe (70 TL ze śniadaniem - ogólnie wyszło na zdrowie, bo w nocy spadł śnieg, wiał porywisty wiatr), a noc spędziliśmy w miłym hoteliku. Zwiedziliśmy kilka km dalej katedrę skalną, potem przejechaliśmy busem za 2TL do Ihlary. Stamtąd mieliśmy już tylko 14 km plus od czasu do czasu zejście z trasy do okolicznych kościołów, pieczar, itp. drogi powrotnej do naszego miejsca zakwaterowania, a zasadniczo do knajpki skąd mieliśmy free service do hotelu.
katedra w Selime
Wkrótce zejście do doliny zamkniętej pionowymi skałami
Początek wędrówki wzdłuż strumyka
w połowie drogi można było skusić się na małe conieco lub herbatkę na środku strumyka
kto pilnuje parku narodowego?
wreszcie charakterystyczne dla Kapadocji namioty
Zakończyliśmy trasę wraz z zachodem słońca.
Następnego dnia padał śnieg, odwołano nasz transport i musieliśmy stopować do podziemnego miasta w Derinkuyu. Ostatecznie udało się do Nevsehir, tam już była cywilizacja i busy kosztowały coś 8 TL.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz